POTRAWY ZIEMI LUBOWIDZKIEJ WCZORAJ I DZIŚ
KOCHANI
Drodzy Mieszkańcy Lubowidza i okolic oraz wszyscy Krajanie, którzy tę ziemię opuściliście, zamieszkawszy w bliższej bądź dalszej odległości od rodzinnych stron.
Bieżący rok jest wyjątkowy dla naszej Ojczyzny oraz dla naszej parafii. Przygotowujemy się bowiem do 1050 rocznicy chrztu Polski, a co za tym idzie także naszej państwowości, lecz również, już niedługo, przeżywać będziemy 100 rocznicę śmierci naszej parafianki, bł. Matki Klary Ludwiki Szczęsnej. To czas, by spojrzeć w lokalną przeszłość, by wzbudzić w sobie lokalny patriotyzm.
Gdy o miłości Ojczyzny mówimy bądź piszemy, zazwyczaj mamy na myśli wielkie – chwalebne, bądź tragiczne – losy Polski i Polaków. Wydobywamy wtedy z zakamarków przeszłości pamięć o naszych monarchach, wielkich wodzach, zwycięskich bitwach i sukcesach rodaków. Wspominamy Mieszka I, Władysława Jagiełłę, Stefana Batorego, Jana III Sobieskiego, Tadeusza Kościuszkę, Józefa Piłsudskiego, Chopina i Mickiewicza, Matejkę i ojca Kordeckiego. Jasną Górę, Grunwald, Odsiecz Wiedeńską, hołdy Prusaków i ruskich carów. Świętych, poetów, malarzy, sportowców, zabory, wojny, powstania, husarię i żołnierzy wyklętych. Gniezno, Szczerbiec, Wawel, Oświęcim i warszawską syrenkę. Ale przecież patriotyzm to coś zdecydowanie więcej niż historia. To umiłowanie polskiej poezji i prozy, malarstwa, rodzimej architektury, znajomość pieśni, narodowych symboli i całej naszej kultury.
Musimy jednak pamiętać - by nie rozpłynąć się w mętnym nurcie kosmopolityzmu i multikulturalizmu - że istnieje coś, co określamy mianem Małej Ojczyzny i lokalnego patriotyzmu. To miłość do naszej, miejscowej kultury. Co ją stanowi? Nasz odnowiony co dopiero najstarszy zabytek, którym jest lubowidzki dom Boży. To oczywiście bł. Matka Klara Szczęsna i bł. bp. Leon Wetmański. To stare kapliczki rozsiane po polach, lasach i obejściach okolicy, i groby naszych przodków. Lecz lokalna kultura i Mała Ojczyzna to również organizowane od kilku lat dożynki gminne z religijną i świecką oprawą, zawkrzeński strój ludowy, który może właśnie w tym roku warto odtworzyć, a także… żywność, która ma tu także swój lokalny charakter. Ludzkie życie, zdrowie i fizyczna kondycja zależą od tego, co jemy i pijemy. Człowiek zawsze spożywał, spożywa i spożywać będzie. Wielu ludzi młodych, a nawet w sile wieku nie jest w stanie wymienić lokalnych, tradycyjnych potraw, a cóż dopiero je przyrządzić. Coraz mniej pośród nas tych, którzy pamięcią sięgają przedwojennych dekad. Musimy ocalić od zapomnienia to wszystko, co nasi dziadkowie pamiętają; rodzinne historie, lokalne tradycje, a także… kulinarne przepisy. Dlatego zwracam się tą drogą do Was wszystkich: spróbujmy zebrać informacje od swych najstarszych Krewnych o lokalnym żywieniu i związanych z nim zwyczajami.
Spróbujmy nasze przepisy zebrać według zaproponowanego przeze mnie porządku:
- śniadania, obiady i kolacje. Podwieczorki, desery i napoje. Zakąski, wędliny, weki. Inne specjały,
- tradycyjne potrawy lubowidzkie – stare przepisy naszych Babć,
- potrawy na zwykłe dni i święta. Co jadano na co dzień, a co w niedziele, Wielkanoc, Wigilię, Boże Narodzenie, może Wszystkich Świętych lub inne, specjalne dni w ciągu roku.
- potrawy na uroczystości rodzinne: chrzty, stypy, zmówiny, wesela, itp.,
- posiłki gospodarzy pracujących w polu, małych dzieci, osób starszych, chorych,
- jakie zwyczaje były związane z posiłkami: ich przygotowywaniem, spożywaniem i przechowywaniem?
- jakie potrawy przywiozły ze sobą osoby, które „wżeniły” się w naszą parafię? Skąd one pochodzą?
- współczesna kuchnia lubowidzka – ulubione potrawy w naszych domach, przepisy przez Was lub Waszych Bliskich wymyślone i te, które najczęściej i z największą chęcią przyrządzacie,
- inne, cenne uwagi.
Proszę podać imię i nazwisko Autora przepisu lub od kogo ten przepis uzyskaliśmy (Babci, Mamy), kto nam go przekazał, adres i ewentualnie inny kontakt (telefon bądź e-mail)
Informacje proszę przekazywać jako wiadomość na facebook’u, na mój adres: slesicki@interia.pl, (drogą elektroniczną można przesłać też zdjęcia potraw), spisane na kartce przekazać osobiście, bądź wrzucić do skrzynki na listy.
Dorośli, młodzież i dzieci. Proszę Was. Ocalmy od zapomnienia zagraj, faladry, jajochę, powałki, zupy na kwasie kapuścianym i inne, lokalne specjały. Zachowajmy dla przyszłych pokoleń bogatą tradycję lubowidzkiego smaku! Jeśli zbierzemy odpowiednio dużą ilość przepisów, może uda się wydać publikację książkową?
Zapraszam wszystkich do współpracy!
Wasz wikariusz, ks. Grzegorz